Witajcie!
Pewnie te z Was, które siedzą w temacie włosów, mają obsesję na ich punkcie jak ja, wiedzą, że istnieje coś takiego jak laminowanie. Jedną z pierwszych osób jakie o tym wspomniały była oczywiście Anwen. Jednak te z Was, które dopiero zaczynają włosową przygodę pozostawiam przepis z zszywki:
1 łyżkę żelatyny rozpuść w 3 łyżkach bardzo ciepłej wody, dokładnie wymieszaj aż znikną grudki.Odstaw miseczkę z rozpuszczoną żelatyną do ostygnięcia, a w tym czasie umyj włosy i lekko osusz ręcznikiem. Dodaj około łyżki odżywki i rozprowadź na włosach, dokładnie przeciągając palcami z żelatyną po każdym kosmyku.Owiń włosy szczelnie folią (możesz wykorzystać zwykłą torebkę foliową) a następnie ręcznikiem i pozostaw na co najmniej 45 minut. Dokładnie spłucz.
Więc jeśli masz zwykłą żelatynę spożywczą w domu to do dzieła, jeśli nie to zmykaj do sklepu wydać ok. 3 zł :) Wszystkie efekty możecie wkleić pod tym postem. Zachęcam do spróbowania :)
R.
Jak ja dawno nie laminowałam włosów! Kurczę, akurat olej nałożyłam, mam nadzieję, że to nie zmieni efektów. Dzięki za przypomnienie!
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość :) I zachęcam do podzielenia się efektem
UsuńJakiś czas temu laminowałam włosy, ale nie widziałam efektów.. Spróbuję ponownie i na pewno się podzielę efektami :D
OdpowiedzUsuńJa nigdy się nie podejmowałam tego zabiegu .
OdpowiedzUsuńNigdy nie laminowałam włosów, ale spróbuję jeszcze w tym tygodniu. :)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam jeszcze o takim zabiegu ;)
OdpowiedzUsuńMoje włosy za wielką dawką protein nie przepadają niestety.. a szkoda bo pierwsze moje laminowanie około rok temu dobrze wspominam ;)
OdpowiedzUsuńMoje też nie lubią protein. U mnie pierwsze laminowanie się nie spisało, ale dam mu jeszcze szansę :)
UsuńJa już jakiś czas temu pisałam o laminowaniu i efektach: http://czarnulahc.blogspot.com/2013/12/moja-przygoda-z-laminowaniem-wosow.html mogę ocenić na 6/10
OdpowiedzUsuńJa równiez nigdy jeszcze nie laminowałam włosów, jestem zbyt leniwa :P
OdpowiedzUsuńPlanuję wypróbować tą metodę ale na razie chyba skuszę się na saszetkę do laminowania z Marion :)
OdpowiedzUsuńNie laminowałam i chyba nie będę tego robić.
OdpowiedzUsuńhm.... qrcze ja juz gdzieś identyczny post widziałam....
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że mogłaś go widzieć tutaj, tylko ostatnio zmieniłam wygląd bloga :)
OdpowiedzUsuń