Kilka podejść do kremowania włosów. I prośba do Was :)

Cześć!
Powinno mnie tu nie być, jutro mam kolokwium z cytologii. Ostatnio już sama się gubię w tym, czego powinnam się uczyć, co zdawać na maturze i jaki wybrać kierunek studiów. Stąd moja prośba, jeżeli wśród moich czytelników jest osoba, która skończyła w liceum profil z rozszerzonym programem nauczania biologii i chemii i jest na studiach związanych z tymi przedmiotami, to proszę o wiadomość na e-mail, którego adres znajdziecie na prawym pasku bocznym. Będę wdzięczna za każdą wiadomość :)!

Jak już pewnie zauważyłyście, lubię kosmetyki wielofunkcyjne (jak np. Facelle), dlatego sięgnęłam po Krem do ciała z kakao i masłem shea, którego producentem jest Isana. Ostatnio ta marka coraz bardziej mnie zachwyca. Produkt kupiłam z myślą o kremowaniu włosów i nawilżeniu ciała. Z całą pewnością sprawdził się w tej drugiej roli, ale jak było z użyciem go przy pielęgnacji włosów?



Na początku użyłam go przed myciem, na suche włosy. Potem normalnie je umyłam delikatnym szamponem i nałożyłam delikatną odżywkę. I w tej roli spisał się przeciętnie, czyli tak samo jak każda odżywka, która się u mnie nie sprawdziła i jest zużywana w ten sposób.

Próbowałam również użyć go po myciu włosów. Nałożyłam krem na długość, potrzymałam tak przez ok. 20 minut, później nałożyłam delikatną odżywkę i spłukałam. Włosy po wyschnięciu były spuszone, nie chciały się ułożyć. 


Już trochę załamana, któregoś dnia, naolejowałam włosy olejem arganowym (który się u mnie sprawdza średnio), umyłam skalp Facelle i na koniec nałożyłam krem, po czym spłukałam całość. Tym razem włosy były okiełznane, ale lekkie, nawilżone. Później eksperymentowałam z dodaniem do kremu odrobiny olejku avocado, arganowego oraz Babydreamu i efekt był podobny :)

Ostatni raz to jego solówka, czyli nałożenie go na umyte, wilgotne włosy i spłukanie go zimną wodą. I tutaj chyba było najgorzej, bo włosy po wyschnięciu były szorstkie i bez życia. 

Myślę, że ten krem niezupełnie nadaje się do moich włosów, głównie przez olej kokosowy, który ukrył się składzie, a ja go nie zauważyłam. Mimo wszystko, kolejny raz uświadomiłam sobie, że prawie każdy kosmetyk da się ulepszyć tak, aby jego działanie było korzystne i zachęcam do takich eksperymentów :) Wcześniej do kremowania używałam kremu do rąk z Avonu z trawą cytrynową i on spisywał się dobrze jako zabezpieczenie końcówek przed myciem :)

Czego używacie do kremowania włosów? Jak sprawdził się u Was krem z Isany? :)

Recenzjatorka

19 komentarzy:

  1. nie używałam nigdy
    ______________
    a u mnie?
    must have sezonu w modzie

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem absolwentką biotechnologii, jak masz jakieś pytania to chętnie odpowiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trafiłaś z tą recenzją idealnie ;). Ten krem jest na mojej liście zakupów na blogu ;). Właśnie z takim zamiarem chcę go kupić - do włosów. Jestem ciekawa jak sprawdzi się u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Do kremowania włosów próbowałam kiedyś masła do ciała od Floslek. Niestety efekt był podobny jak u Ciebie. Może jeszcze kiedyś spróbuję kremowania włosów, ale niestety.. jestem strasznym leniem i ciężko przychodzi mi robienie takich eksperymentów :(

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie kremowanie włosów nie przekonuje, jakoś nie lubię tego efektu "nakremowanych włosów"

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie kremowanie włosów raczej się nie sprawdza ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też go używałam do kremowania i puszył włosy. Teraz mam ochotę na wypróbowanie kremu Babydream-może lepiej się spisze.

    OdpowiedzUsuń
  8. ja tez nie wybralam jeszcze kierunku studiow, w tym roku szkolnym zdaje rozrzerzona biologie i angielski, bo chemia to dla mnie czarna magia od zawsze :/ i nie wiem co ze soba zrobie.. chyba dopiero po napisaniu matury bede szukac kierunkow, na ktore moglabym sie dostac :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moje włosy polubiły się z kremowaniem ale akurat masełka Isany na nich nie próbowałam.

    OdpowiedzUsuń
  10. ja jeszcze nie kremowałam włosów i chyba jednak zostanę przy olejach :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nie używam balsamów do włosów;) stosuję je według użycia ;d he

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja z wykształcenia jestem biologiem, nauczycielką biologii i chemii. Jeżeli masz jakieś pytania to śmiało pisz na oczynamode@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie uzywalam jeszcze tego kremu ;) Kremowalam kiedys wlosy, ale chyba jednak wole olejowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. nie próbowałam balsamów do ciała jako produkty do włosów, powodzenia na egzaminie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. nigdy nie kremowałam włosów, zwykłe produkty do włosów mi wystarczają;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeszcze nie kremowałam włosów, wstyd! ;-)
    a to masełko muszę kupić, ale w celu używania do ciała ;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. kremowania jeszcze nie próbowałam:) nie wiem czy moje włosy nie są na to zbyt cienkie i delikatne:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Użyłam tego kremu raz, ale potem potraktowałam włosy ciut za mocnym szampanem i nie było żadnego efektu. Doszłam do wniosku, że sprawdzi się on u mnie, jeśli jeszcze bardziej "zejdę" do niskiej porowatości.

    OdpowiedzUsuń
  19. A no i zapomniałam dodać w poprzednim komentarzu - w tym roku zdaję maturę, wybrałam rozszerzenie z biologii chemii i matematyki (moje liceum na szczęście oferowało taki profil, więc nie jestem bardzo "do tyłu" z matma), ale również nie mam pojęcia co ze sobą zrobić. Inżynieria biomedyczna - raczej po mat fizie kierunek :/ , medycyna niespecjalnie mnie kręci, bo bardzo długo jeszcze minie nim będę mogła pracować w zawodzie, a poza tym bardzo ciężkie studia. Myślę jeszcze nad chemią kosmetyczną (nie kosmetologia!) i właściwie również jestem w kropce...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie powodem do uśmiechu i bardzo za wszystkie dziękuję!

Zawsze staram się odwiedzać moich komentujących! Jeśli nie masz bloga, a chcesz dodać coś od siebie, proszę abyś się podpisał :)

Moderacja komentarzy została włączona, by uchronić się przed spamem.