Cześć skarby!
Dziś dowiedziałam się o bardzo ciekawym, motywującym fakcie, a mianowicie, że niektórzy mężczyźni także czytają mojego bloga (normalni faceci, bez przymusu i zachęty, czytają, a nie oglądają obrazki), to przyjemna informacja :D (w tym miejscu pozdrawiam Cię Michale!). Wygłupiam się. Zapraszam do sensowniejszej części :)
O moich planach na wrzesień mogliście przeczytać tutaj (klik).
Czy udało mi się wytrwać? W większości tak, a mianowicie:
Wcieranie
We wrześniu wykończyłam Radical, a także prawie wykończyłam Kulpol i zaczęłam wcierać wodę brzozową, żeby nie przyzwyczaić skalpu do wcierek. Jestem z siebie dumna, bo wcierałam te cuda codziennie, a czasem dwa razy dziennie w skalp! :)
Ćwiczenia
Tu już było gorzej. Jeszcze na początku września robiłam codziennie brzuszki i trening brzucha z Mel B, pojawiała się też Chodakowska. Ale im dalej w rok szkolny, tym mniej czasu. I gdy przestałam ćwiczyć, zauważyłam pierwsze efekty- delikatny zarys mięśni na brzuchu. I przepadło, bo nie chce mi się ruszyć tyłka.
Olejowanie
Włosy olejowałam przed każdym myciem, czyli co 2-3 dni. Zauważyłam lepsze nawilżenie na długości. Zaczęłam stosować się do OCM i używałam też oleju na twarz, ale wytrwałam w tym jedynie ok. pół miesiąca i jak mi się przypomniało, to starałam się również trochę się pomazać olejkiem na twarzy :D
Olejowanie paznokci zawaliłam, bo byłam systematyczna tylko na początku września.
Podsumowując, regularne wcieranie uważam za swój mały sukces, z olejowania również jestem zadowolona (pomijając te paznokcie), a ćwiczenia zawaliłam, ale winę zrzucam na szkołę :D
W następnym poście o postanowieniach na październik/listopad :)
Bądźcie czujni, bo wspomnę również o niespodziance dla Was!
Recenzjatorka
No to prawie udało Ci się zeralizować plany :)
OdpowiedzUsuńJa mam problem z olejowaniem a ćwiczę już 8 dni:D
OdpowiedzUsuńJa z ćwiczeniami też miałam słabiej :P tj chyba dlatego, że w pierwszy tydzień października spędziłam u TŻ. Ale teraz myślę, że znowu zepnę pupkę:)
OdpowiedzUsuńpowodzenia! :)
UsuńMi też najlepiej wychodzi wcieranie, a najgorzej ćwiczenia :p
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć że mam tak samo. Ćwiczenia i wcieranie w ogóle mi nie wychodzą :D
OdpowiedzUsuńja z wcieraniem daję radę :D
UsuńI tak dużo zrobiłaś-ja od września planuję wskoczyć na stepper a zamiast tego nadal siedzę przed kompem i jem :D
OdpowiedzUsuńgratuluję, jestem z Ciebie dumna! ;)
OdpowiedzUsuńMuszę też się wziąć za ćwiczenia ;)
OdpowiedzUsuńoo, gratulacje!
OdpowiedzUsuńCałkiem nieźle ci poszło, oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńCałkiem dobrze Ci idzie! :)
OdpowiedzUsuńCiekawy blog ;) Czekam na kolejne posty ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbardzo mi miło, dziękuję!
Usuńmi też się nie chce ruszyć dupy.... musimy się jakoś zmotywować ;p
OdpowiedzUsuńobawiam się, że ja i tak nie znalazłabym czasu..
Usuńmi jakoś nie wychodzi z olejowaniem, dopada mnie lenistwo i tak co drugie mycie staram się to robić
OdpowiedzUsuńCałkiem nieźle :)
OdpowiedzUsuńMuszę się zmotywować i też coś cwiczyć bo do świat mało czasu, a chciałam się rodzinie pokazać :D
OdpowiedzUsuń