Maska na bazie siemienia lnianego- przygotowanie i efekty.

Cześć! 

W ostatnim poście zapowiedziałam, że w najbliższym czasie napiszę o masce z siemienia lnianego, jaką nakładam na swoje włosy. I dzisiaj właśnie chciałam podzielić się z Wami swoimi spostrzeżeniami na temat tego eksperymentu :).
Może zacznę od tego, że siemię lniane, którego używam nie jest zmielone. Ok łyżeczkę siemienia zalewam ciepłą wodą do połowy kubka, przykrywam talerzykiem i tak pozostawiam na kilka godzin. Powstaje glutowata substancja, ale nadal bardziej wodnista, niż ta która powstaje po gotowaniu siemienia, do czego nie mam cierpliwości. Do tak przygotowanego siemienia dodałam ok. 3 łyżeczki odżywki Isana (niebieska wersja) i kilka kropel olejku arganowego. Całość wymieszałam, nie odcedzałam ziarenek, bo nigdy mi się to w zupełności nie udaje, a jest je wbrew pozorom łatwo wypłukać z włosów. Taką mieszankę nałożyłam na umyte szamponem z SLS włosy i pozostawiłam ją na nich przez ok. pół godziny. Później wszystko spłukałam letnią wodą i odsączyłam nadmiar wody w ręcznik. Na końcówki nałożyłam serum silikonowe z Marion- olejki orientalne i pozostawiłam do naturalnego wyschnięcia.
Dzięki temu włosy były dociążone, ale jednocześnie lekkie, przy tym były bardziej błyszczące. Skręt początkowo był regularny i dość mocny (mocniejszy niż zwykle), a po dniu w kucyku wyglądały tak, jak na zdjęciu poniżej. Zdjęcie wykonane zostało w naturalnym świetle.



Próbowałyście masek z dodatkiem siemienia? Pochwalcie się swoimi miksturami :)


Pozdrawiam, Recenzjatorka

18 komentarzy:

  1. Rzeczywiście, Twoje włosy wyglądają super :)
    Lubię takie kombinacje z siemieniem lnianym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się nigdy nie chce bawić z siemieniem:(

    OdpowiedzUsuń
  3. efekty bardzo fajne, sama czesto uzywam siemienia ;) czy tylko z mojego rossmanna wycofali te niebieskie isany O.o

    OdpowiedzUsuń
  4. Włoski wyglądają genialnie. Też chcę takie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie próbowałam, a siemię lniane leży w szafce więc na pewno wypróbuje :) pewnie przy wolnej niedzieli kiedy człowiek ma chwilę czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi siemię trochę puszy włosy, zdecydowanie bardziej wolę je jeść :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyglądają bardzo ładnie, szczególnie skręt. Ja na początku świadomej pielęgnacji dużo bawiłam się z siemieniem: żel, pod olej i maski. Teraz zupełnie mi się odechciało, chociaż planuję znowu spróbować, bo nie pamiętam efektów po masce po myciu. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. piękne włosy:) ja również do glutków z siemienia dodawałam maskę i nakładałam na włosy, ale jakoś o dodatku oleju nie pomyślałam, następnym razem na pewno dodam

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja lubie plukanke z siemienia lnianego :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nie, ale podobno dobre są :)
    ___________________________
    Zapraszam do mnie na nowy ;*
    http://magiclovv.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Twoje wlosy swietnie wygladaja :) Siemie dodaje zawsze do kazdej maski, chyba, ze jakas akurat testuje, wowczas nie dodaje ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Z odżywką siemienia jeszcze nie łączyłam! Może kiedyś spróbuję! Ale solo wspominam tak średnio ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaciekawiła mnie ta kombinacja i może się skuszę. ;3
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń
  14. rewelacyjny efekt! do tej pory nie wiedziałam jak użyć siemienia, żeby pomóc swoim włosom.No i już wiem!! :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajny efekt. Ja takiej maseczki jeszcze nie robiłam.

    Zapraszam do udziału w paznokciowym projekcie :)

    http://bambusowy-raj.blogspot.com/2014/11/christmas-songs-nail-art-challenge.html

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie powodem do uśmiechu i bardzo za wszystkie dziękuję!

Zawsze staram się odwiedzać moich komentujących! Jeśli nie masz bloga, a chcesz dodać coś od siebie, proszę abyś się podpisał :)

Moderacja komentarzy została włączona, by uchronić się przed spamem.